środa, 31 lipca 2013

Czy miłość można sfałszować...?



Właśnie przedpremierowo obejrzeliśmy w ramach 7. Festiwalu Filmu i Sztuki Dwa Brzegi, Kazimierz Dolny - Janowiec n/Wisłą (27.07 - 04.08.2013) film Giuseppe Tornatore Koneser, gdzie w rolę głównego bohatera - klasowej sławy licytator i znawcę sztuk pięknych, prowadzącego własny dom aukcyjny, wcielił się rewelacyjny Geoffrey Rush. 


Główny bohater to idealny przykład pracoholika, podchodzącego z niezwykłą powagą i zaangażowaniem do swojej profesji. Jest również ekscentrykiem i wielkim samotnikiem oraz kolekcjonerem obrazów przedstawiających kobiety, skrzętnie skrywanych w jego domowym sejfie. To mężczyzna, którego wiedza o kobietach i ich potrzebach jest znikoma. Pewnego dnia dostaje zlecenie zlicytowania ogromnej kolekcji dzieł sztuki kobiety o imieniu Claire. 


Relacja pomiędzy licytatorem a właścicielką zaczyna ewoluować w stronę dość przewidywalnego rozwoju uczuć - wszystko podsysane jest tajemnicą, bo właścicielka kolekcji rozmawia z licytatorem przez telefon lub przez ścianę, ponieważ jest chora na agrofobię. Główny bohater zatraca się w swoim profesjonalizmie, na rzecz uczucia, które jest mu dotąd nieznane - zaczyna się miotać, eksplodują uczucia typowe dla przeżywania pierwszej miłości. Profesjonalizm głównego bohatera zostaje wystawiony na próbę, obserwujemy krok po kroku jak emocje wypierają powagę pracy i co mężczyzna jest w stanie uczynić dla uwielbianej przez siebie kobiety - w imię miłości. Zaskakujące zakończenie - człowiek, który całe życie poświęcał na wykrywaniu fałszerstw w dziełach sztuki, zmierza się z oceną najtrudniejszego dzieła "sztuki" - autentyczności ludzkich uczuć i towarzyszących im emocji ... 


Film daje dużo do myślenia, dlatego tak uwielbiamy kino europejskie - nasze prywatne dyskusje na temat filmu trwały do późnych godzin nocnych i słoneczny porankiem po przebudzeniu jeszcze rozmawialiśmy o emocjach jakie wzbudził w nas Koneser
Niedzielny poranek powitał nas słońcem i przepysznym śniadanie, jakim ugoszczono nas w Pensjonacie Serokomla w Janowcu - po drugiej stronie Wisły (Pensjonat Serokomla Janowiec).


Swojski chlebek z rodzinnej piekarni, do tego pyszne domowe ciasto, pachnące wędliny i świeże warzywa. Aż trudno uwierzyć, że ten pensjonat jeszcze klika lat temu wyglądał jak "peerlowski" sklep. Zobaczcie sami.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Dziękuję za pozostawienie komentarza!
Uprzejmie proszę Użytkowników Anonimowych o podpisanie się chociaż imieniem lub nickiem, chciałabym wiedzieć jak się do Was zwracać.