Najlepsze czereśnie są u moich rodziców w sadzie – nigdy nie kupuję czereśni na straganie, chyba, że sezon czereśniowy przeleci mi koło nosa, a to znaczy, że nie mam możliwości zawitać w sadzie u rodziców. W tym roku mi się udało odwiedzić rodziców w sezonie czereśniowym i troszeczkę sobie pojadłam tych przepysznych owoców. Nie wiem czy wiecie, ale czereśnie zawsze zrywa się z ogonkami, bo są one dużo bardziej delikatne niż wiśnie. Zerwanie czereśni bez ogonków, doprowadza do katastrofy, bo podczas ich transportowania zrobi się zawsze kompot. Z wiśniami jest inaczej, bo mogą być zrywane bez ogonków i mimo tego nie puszczają soku.
Ach, a taka czereśnia to samo zdrowie, bo zawierają sporo jodu, dzięki temu działają dobroczynnie na tarczycę, ponadto regulują przemianę materii (są niezastąpione w dietach odchudzających, 2- dniowa dieta czereśniowa wymiecie z organizmu wszelkie niestrawione resztki pokarmowe, odświeży, odtruje, poprawi trawienie i odchudzi,bo musicie wiedzieć, że jedna czereśnia to tylko 5 kcal!
Cóż, ale z czereśniami trzeba uważać, bo nigdy nie kończy się na jednej czeresience – te deserowe owoce poprawiają apetyt, mają właściwości antytoksyczne i odtruwające. Szczególnie polecane są osobom ze schorzeniami reumatycznymi, nerkowymi i chorym sercem. Owoce zawierają naturalne kwasy organiczne (jabłkowy i salicylowy), które stymulują pracę układu pokarmowego i sprzyjają wydzielaniu soków trawiennych. Pół kilograma czereśni lub wiśni pokrywa w 75 % dawkę dziennego zapotrzebowanie organizmu na witaminę C. Witamina C z kolei chroni „zły” cholesterol LDL przed utlenianiem, przez to zmniejsza jego zdolność do odkładania się na ściankach tętnic.
Dawniej czereśnie stosowano również jako środek kosmetyczny, nakładano je rozgniecione na twarz i szyję – takie naturalne serum z witaminą C.
Czereśnie natomiast uwielbiam jeść. Z innych ciekawostek dotyczących czereśni jest to, że w ich ogonkach zawarta jest spora ilość garbników, olejków lotnych, kwasów organicznych i taniny i to dzięki tym substancjom wywar z ogonków sprzyja odchudzaniu i przeciwdziała obrzękom. To pewnie dlatego moja Mama jest taka szczupła :-).
Bardzo to wszystko ciekawe :) Nie wiedziałam połowy z rzeczy, o jakich tu napisałaś. Dziękuję za podzielenie się tą wiedzą. Będę częściej sięgała po te owoce:)
OdpowiedzUsuńZ serdecznymi pozdrowieniami,
Edith
Wiedzą należy się dzielić Edith! Cała przyjemność po mojej stronie.
Usuńpozdrawiam, Ella
Czereśnie to owoce które szybko są i szybko się kończą , dlatego trzeba uchwycić moment kiedy są dojrzałe i zajadać się garściami. Nie mniej jednak potrafią szkodzić :) surowizn nie można jeść ludziom którzy mają chemioterapię.:) pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńZgadzam się z Tobą, że po chemioterapii jedzenie surowych owoców jest zabronione. Odporność organizmu jest zerowa. Nie powinno się jeść również miodu i pokarmów zawierających w sobie drożdże.
UsuńPozdrawiam i życzę zdrówka
No piękne te czereśnie takie prosto z drzewka :) Tylko pozazdrościć rodzicom, że mają sad. To sama radość! Musisz częściej odwiedzać rodziców Elu! :) Wtedy będziesz korzystać z tych dobrodziejstw!
OdpowiedzUsuńTaki sad to dużo obowiązków, ale zgadzam się nie ma nic przyjemniejszego niż jedzenie czereśni prosto z drzewa, a jeszcze bardziej smakują prosto z wiadra :-)
UsuńPozdrawiam serdecznie, Ella